Tak jak obiecałam, oto przed Wami kolejny post, tym razem o tym jak zorganizować wyprawę na Etnę. Wiem, że dla wielu Etna jest głównym celem wycieczek na Sycylię, dlatego oto ja przychodzę do Was ze wskazówkami. Zajrzyjcie też na mój poprzedni post, w którym opowiadam trochę co można zobaczyć na wschodnim wybrzeżu Sycylii
Etna – Podstawowe informacje
W ostatnim poście wspominałam Wam, że Etna jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie i najwyższym w Europie stożkiem wulkanicznym, To, w połączeniu z niezwykłymi widokami sprawia, że każdego roku dziesiątki tysięcy turystów wspinają się o własnych siłach (lub przy pomocy wozów terenowych i kolejki linowej) na wysokość 3350 metrów, by na własne oczy doświadczyć majestatu tego wulkanu.
u
Wycieczkę rozpoczynamy z pod parkingu zlokalizowanego na wysokości ok. 1900 m.n.p.m w miejscowości Rifugio Sapienza. Łatwo można tu dojechać samochodem z pobliskich miejscowości takich jak Nicolosi czy Zafferana Etnea. Do parkingu dojedziemy również z głównego dworca kolejowego w Katanii. Droga zajmie ok 1,5 h łącznie z 30 minutowym przystankiem w Nicolosi. Bilety (stan na październik 2018) kosztują ok. 7 euro w dwie strony, a autobusy w sezonie kursują dwa razy dziennie. Poza sezonem z Katanii w kierunku Etny wyrusza tylko jeden autobus o godz. 8.45. Więcej informacji i dokładny rozkład jazdy znajdziecie pod tym linkiem.
Planując wypad na Etnę, wycieczkę powinniście rozpocząć najpóźniej o 8 rano – jeśli chcecie zdobywać ją pieszo. Przy odpowiednio wczesnym przyjeździe na parking położony tuż o podnóża wulkanu, będziecie mieli sporą szansę na znalezienie bezpłatnego miejsca parkingowego -tj. zlokalizowanego pomiędzy białymi liniami. Miejsca niebieskie są płatne, a całodzienny postój na parkingu Rifugio Sapienza kosztuje ok. 6 euro (stan na październik 2018).
l
4 możliwości zdobycia wulkanu Etna
- bierzemy sobie do serca słowa piosenki „Pokaż na co Cię stać, ale (nie) jeden raz” i postanawiamy wdrapywać się na Etnę na własnych kończynach;
- nie chcemy sobie udowadniać żadnej siły charakteru ani mocnych nóg, wybieramy za to kontemplowanie ładnych widoków z pokładu wagoniku kolejki linowej;
- marzymy, by poczuć się prawie jak w kabinie Monster Trucka albo podczas zjazdu do odkrywki Kopalni Bełchatów i wybieramy podróż busem terenowym;
- stwierdzamy, że skoro Maja Włoszczowska i Rafał Majka potrafią, to i Wy dacie radę, dlatego postanawiacie wjechać na Etnę, a przynajmniej na pewną jej wysokość na dwóch kółkach.
Przy wchodzeniu pieszo możemy albo iść po szutrowej drodze, po której poruszają się busy terenowe, albo próbować własnych sił na tzw. szagę. Być może skraca to drogę, licząc przebyte metry, ale z całą pewnością taka trasa nie jest łatwiejsza. Droga jak zapewne się domyślacie, jest wyboista i usłana milionem kamieni. W moim odczuciu kamienie te za punkt honoru wzięły sobie to, by wskakiwać mi do butów. I nie ważne, czy macie adidasy, sandały (a naprawdę, widziałam też takich!) czy specjalne górskie buty za miliony monet. Kamyczek i tak z całą pewnością znajdzie sposób, by tam dobrzeć. A jeśli są tutaj profesjonaliści, którym taki przypadek się nie przydarzył, proszeni są o podniesienie ręki w komentarzu i podzielenie się złotymi radami w tym temacie.
O czym koniecznie musicie pamiętać
- Odpowiednie buty – minimum tzw. adidasy i to najlepiej czarne, chyba, że Wam nie zależy… Po wejściu i zejściu na Etnę gwarantuję, że nawet jakby były najpiękniejszego koloru na świecie, to i tak będę po prostu… czarne.
- Bandama albo maska na twarz. No cóż, bez tego ani rusz. Szczególnie jeśli będziecie poruszać się tą samą drogą co busy. Po przejeździe takiej, nazwijmy ten wóz, Bestii z Etny, w każdym otworze zlokalizowanym na Waszej twarzy będziecie czuli wulkaniczny pyłek. O ile wpadnie do uszu, to być może nic tragicznego się nie stanie, najwyżej trzeba je będzie umyć(!). O tyle z nosem czy ustami nie jest już tak kolorowo! Dlatego lepiej się zabezpieczyć i nie mieć potem problemów z oddychaniem czy kaszlem.
- O oczywistościach typu woda czy prowiant, w tym koniecznie coś słodkiego, jakby dopadł Was tzw. górski kryzys, chyba nie muszę specjalnie wspominać.
Kolejka, wóz terenowy czy własne stopy?
Wspinając się na własnych nogach w pewnym momencie dojdziecie do tzw. I bazy, czyli punktu na wysokości 2600 m.n.p.m, gdzie znajduje się górna stacja kolejki. Tutaj polecam zrobić krótki postój i zastanowić się, czy dalej udowadniacie jakimi jesteście twardzielami, czy może jednak korzystacie z podwózki Bestią z Etny. Wybierając to drugie musicie się liczyć, że Wasz portfel uszczuplony zostanie o 15 euro. Jeśli chcielibyście całą drogę w obie strony przebyć korzystając z kolejki i wozów terenowych to taka przyjemność będzie Was kosztować 60 euro. Jest to dosyć kosztowne, ale może to być dobre rozwiązanie dla osób starszych czy dysfunkcjami ruchowymi. Dla wszystkich innych, którzy po prostu nie czują potrzeby wdrapywania się na Etnę na pieszo jest to z pewnością opcja godna rozważenia.
Ja wraz z moją szaloną, powiem nawet więcej, z moją ZAKRĘCONĄ ekipką postanowiliśmy zdobyć Etnę pieszo. Po szybkim drugim śniadaniu spożytym na wysokości 2600 metrów ruszyliśmy w dalszą drogę, już po śladach wozu. Bandamki i maski były w tym momencie nieocenione.
Na najwyższy punkt, do którego dojeżdżają wozy, tj. na wysokość 2990 metrów, dotarliśmy po 2 godzinnym marszu.
Uwaga!
Wysokość 2920 m.n.p.p. tj. Torre de Filoso jest najwyższym punktem, do którego można dotrzeć samodzielnie. Dalsza wędrówka jest możliwa jedynie z wykwalifikowanym przewodnikiem i w czasie, w którym my byliśmy na Etnie (lipiec 2018) kosztowała 30 euro za osobę. Przewodnicy oczekują grup już od godz. 8.00, a ostatnie wyjście ranne odbywa się ok 12, następnie przewodnicy mają siestę. Niektóre źródła podają, że wejście jest możliwe tylko do 12, ale podczas naszego pobytu przewodnicy ruszyli również ok. 14.00. Wędrówkę z przewodnikiem można zarezerwować także online, ale według strony internetowej jest to możliwe jedynie w sezonie. Więcej informacji o zdobywaniu Etny z przewodnikiem szukajcie pod tym linkiem.
Małym druczkiem
Oczywiście są osoby, które decydują się na samodzielne wejście bez przewodnika. Jest to surowo zakazane i grozi za to mandat, podobno 500 euro od osoby. Czy jest to prawda? Trudno mi powiedzieć, niemniej jednak tzw. „outsiderów” rozpoznać jest bardzo łatwo – nie posiadają oni kasków. Cena wejścia na szczyt zawiera opiekę wykwalifikowanego przewodnika, a także kask ochronny na głowę. Do Waszej decyzji pozostawiam sposób zdobycia szczytu, a raczej pokonania ostatniej bazy. Droga powrotna wygląda dokładnie tak samo. Wracacie pieszo i prowadzicie nierówną walkę z grawitacją i kamieniami, albo korzystacie z wozów lub kolejki liniowej.
Po zejściu na parking będziecie wymęczeni dokładnie tak samo jak te dwa pieski… Myślę, że część niewprawionych piechurów może też odczuwać dolegliwości związane ze zmianą wysokości. Mnie osobiście dosyć mocno dawał się we znaki ból głowy.
Możecie być jednak pewni, że zdobycie Etny przyniesie Wam sporo satysfakcji a widoki wynagrodzą trud i zmęczenie.
kZ
Kto z Was był na wulkanie Etna, a kto z Was planuje tam wycieczkę? Dajcie koniecznie znać w komentarzu!
Dołącz do społeczności bloga!
1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl
2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona
Wow! Chciałabym móc to zobaczyć na żywo 🙂 Ale wszystko przede mną 😉
Na pewno niedługo odwiedzisz Sycylię!:) Serdecznie Ci to polecam:)
Kwota 30 € jest dość spora, jak za wejście na szczyt, ale z drugiej strony można rozważać, czy kwestia bezpieczeństwa (a o nie w tym przypadku chodzi), ma w ogóle jakąś cenę. Ale jak widać, kombinatorzy zawsze się znajdą, by ominąć obowiązujące przepisy i opłaty.
Nie jest to najtańsza rozrywka, ale dokładnie tak jak mówisz – jaką cenę ma nasze bezpieczeństwo?
Spoko wpis- garść użytecznych informacji zawsze na plus! Dotąd zwiedziliśmy jedynie W-py Liparyjskie w okolicach Sycylii- w tym weszliśmy na krater Vulcano. Mniejszy (zdecydowanie!) od Etny, ale wrażenia niezapomniane 😉 trek na wulkany to coś zupełnie niezapomnianego. Być może i Etnę kiedyś odwiedzimy, no i Stromboli tak kusi…. 😉
OJ tak, Stromboli bardzo kusi, szczególnie na wycieczkę nocą, gdy widać wyziewy wulkaniczne… No cóż Sycylio, chyba muszę do Ciebie wrócić:)
Koniecznie! Na Stromboli są tak samo dwie opcje: z przewodnikiem, aż do punktu widokowego nieopodal krateru i jest opcja na indywidualny marsz. U końca tej trasy też fajnie widać erupcje. Myśmy obserwowali z sąsiedniej wyspy. Na Stromboli zabrakło nam zwyczajnie kasy :/ ale jest powód, by wrócić. Vulcano też polecam. Piękna wyspa!
Monia rzuciłam Systems Engineering projekt i pobiegłam na nową odsłonę bloga!
Pięknie żeś się tu urządziła! Włochy odwiedzam w styczniu także przygarnę wszelkie wskazówki co do Mediolanu i Rzymu <3
Dziękuję bardzo kochana!:) Co do Rzymu post już się znajduje na blogu pt. Jak zorganizować budżetowy wypad do Rzymu 😀 Ale chyba muszę go jeszcze trochę odpicować:D
A co do Mediolanu, post cały czas czeka na swoją kolej:D
Dodatkowo do Mediolanu wybieram się w Marcu więc i wtedy będę też na pewno coś o tym mieście pisać:)
Powiem szczerze, że mnie odstraszają te dzikie tłumy. Oczywiście na pierwszy raz taka „ludowa” Etna jest spoko, sama byłam z wycieczką w pobliżu Crateri Silvestri, ale apetyt w miarę jedzenia rośnie i nastepnym razem wybiorę coś mniej znanego. Na szczęście jest cała masa szlaków, którymi nikt nie podąża.
Hej, podczas naszego wypadu, a trzeba powiedzieć, że był to koniec lipca nie było dzikich tłumów – może to dlatego, że wyruszyliśmy wcześnie rano, już ok 7 byliśmy na szlaku, dlatego nie spotkaliśmy za wielu turystów. Szliśmy sobie swoimi ścieżkami i inni turyści nam nie wadzili:)
Ale już na najwyższym punkcie rzeczywiście ludzi było sporo:)
Nie byłam dlatego tym bardziej przeczytałam z zainteresowaniem 🙂 Trzeba przyznać, że ciekawe miejsce i gdybym tam była to na pewno bym weszła 🙂
Świetny wpis. Dobrze się to czyta i ogląda ? teraz tym bardziej chciałabym zobaczyć to na własne oczy 🙂
Piękne zdjęcia, świetne miejsce 🙂 wow!
Super wycieczka. Zdjęcia mi się bardzo spodobały a opis wyprawy jest wciągający. Pozdrawiam
Super wpis. Ciekawa wycieczka. Z chęcią obejrzałabym to osobiście.
Podobają mi się te widoki
Świetne zdjęcia i niezły opis. Nie wiem czy osobiście chciałbym sie tam wybrać.
Na pewno warto w to miejsce zajrzeć – prezentuje się przepięknie!
Przepiękne widoki miałaś. Czekam na kolejny twój post 🙂
A ja z mężem wybieramy się teraz, w październiku. Właśnie jedziemy w kierunku Rzymu i dalej będziemy podążali naszym kamperem. Myślę, że Twoje wskazówki bardzo mi się przydadzą. Pozdrówka
Jestesmy pod Etną. Chcemy na nią wejść. Twój wpis bardzo mi pomógł i zachęcił. Dobre rady, sprawdzimy czy aktualne.
Bardzo się cieszę <3
Witaj,
Po pierwsze bardzo dziekuje za naprawde uzyteczne i precyzyjne informacje 🙂
Zarazilem sie wycieczkami na wulkany podczas wyprawy nurkowej na Bali -tak troche przypadkiem mialem okazje odwiedzic noca Batur. Tez bardzo fajna sprawa i goraco i polecam. Teraz planuje wycieczke na Etne, wiele informacji juz znalazlem powyzej. Poszukuje jeszcze tylko informacji, jak wyglada takie wejscie w maju lub kwietniu? czy nalezy zabrac wiecej cieplej odziezy? generalnie jakiekolwiek uzyteczne info na temat wspinaczki pieszo na Etne w kwietniu/maju bedzie mile widziane Mniej wiecej w tych miejsacach chailbym sie tam wybrac. Jesli posiadasz takie informacje bardzo prosze o kontakt. Pozdrawiam z Borneo
Hej Jacek:) Na pewno ciepła odzież zawsze się przyda i odpowiednie buty – trekingowe najlepiej 🙂 Raczej nie powinno być bardzo zimno, ale jednak to już będzie powyżej 3000 m.n.p.m a tam temepratura spada siłą rzeczy. Ja byłam w lipcu i gdzieniegdzie widzieliśmy jeszcze snieg, więc w kwietniu i maju tymbardziej może się pojawić:)
Bardzo lubię wulkany. Sporo ich widziałam, weszłam na kilka ,ale na Etnie nie byłam.
Ogromne tłumy jak widzę, a to mnie bardzo odstrasza.
Dużo ciekawych informacji, które przydadzą mi się, bo uwielbiam Włochy.
Mam nadzieję, że uda mi się znowu zawitać do tego pięknego kraju.
Pozdrawiam!
My wyruszyliśmy wczesnym rankiem i na szlaku nie było wcale dużo ludzi:)
Polecam serdecznie, widoki piękne a i satysfakcja całkiem duża:)