Tradycją stało się już, że podczas Świąt Wielkanocnych muszę zrobić jakieś zdjęcia na lekko nadgryzionej przez ząb czasu stacji kolejowej w moim rodzinnym mieście (zobaczcie wcześniesze sesje z rozkloszowaną spódnicą i kwiecistą sukienką). Tak było i tym razem, lecz niestety nie zdążyłam opublikować posta podczas Świąt (co łatwo możecie zaobserwować, bo post ukazuje się dzisiaj), ale już śpieszę z wytłumaczeniem:
Odkąd mieszkam w innym mieście, sama jak ten palec (teraz wyobrażacie sobie Osła ze Shreka śpiewającego „Jeeeestem taaaakiii sam, jak paaaalec, albo coooś taam….”) nie za często widzę się z rodziną, moim K., nie wspominając już o przyjaciołach. Wprawdzie staram się to nadrabiać, zapraszając ich na krejzi łikendziki do Łodzi, no ale wiecie jak to jest – nawet najlepszy weekend nie zastąpi spontanicznego telefonu we wtorek „o 20, tam gdzie zawsze?” (dla niezorientowanych informuję, że chodzi o promocję w Czupito).
- upiekłam ciasto orzechowe, które wychodzi mi raz na 10 razy, ale w tym roku wyszło i wszyscy zachwalali! Wprawdzie trzeba było uważać, by nieopatrznie nie złamać sobie zęba z powodu zabłąkanej łupinki, która umknęła memu wzrokowi, ale oceniając całokształt wyszło git majonez! (przepis na ciasto orzechowe)
- spotkałam się w końcu z moją przyjaciółką, z którą znamy i przyjaźnimy się od lat 18 (bez kitu, dopiero teraz skapowałam, jaki to szmat czasu). Spotkanie trwało tylko 1,5h, ale oczywiście nie omieszkałam pochwalić się swoim wypiekiem cukierniczym, ale Y. również nie była dłużna i uraczyła mnie ciastem marchewkowym własnej roboty (było pyszne!).
- siedziałam ze swoją rodzinką przy stole słuchając historii naszych rodziców z lat młodości. Niezłych się rzeczy nadowiadywałam:D
- znalazłam swój zeszyt od religii z II gim. (tzn. moja Mami go znalazła), a jeśli śledzicie mojego Facebooka, to wiecie co tam wyczytałam:D
- znalazłam swój pamiętnik z czasów podstawówki, w którym zapisywałam również moje poetyckie wypociny. Próbkę, mogliście zobaczyć na fejsiku, z najbardziej rozczulającym mnie wersem „Róbcie co chcecie i ja się nie FTRONCAM”.
- w pamiętniku, na którejś tam stronie przeczytałam również super ekstra zdanie „Dobra pamiętniku, kończę już bo Ilona się drze, że mam gasić światło” (jak coś, to Ilona to moja siostra i jak się zapewne domyślacie, miałyśmy razem pokój).
- w świątecznym harmonogramie nie zabrakło też miejsca dla mojego K. który oczywiście odwiedził mnie w moim domu rodzinnym i towarzyszył także podczas sesji, ale prym fotografa oddał tym razem Justynce.
Teraz już chyba rozumiecie, dlaczego nie miałam możliwości opublikować posta ani w niedzielę, ani w poniedziałek. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone! Zostawiam Was ze zdjęciami zwyklaka, chociaż uważam, że trencz jest niezwykły, bo dorwać takie cudo w idealnym stanie za 5 polskich złotych nie zdarza się chyba codziennie:)
A na koniec przesyłam Wam poświąteczne całuski!:)
Fot. Justysia z bloga Make your own lab
Trencz- H&M (second hand 5 zł)
Sweter – Primark (ok. 5-7 euro)
Spodnie- Zara (%% 70 zł)
Buty- S-BUT (%% CCC 98 zł)
Dołącz do społeczności bloga!
1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl
2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona
Próbowałam Twojego ciasta i było przepyszne! 🙂 Ja oczywiście wybaczam Twoją nieobecność na blogu, ponieważ zrekompensowałaś ją tym wspaniałym postem 😀 Trencz jest ekstra – ma naprawdę piękny kolor i ładny krój. Ten moment z Twojego pamiętnika o Ilonie jest prześmieszny 😉 A poprzednie posty ze stacji kolejowej widziałam i też są super. Stacja jest urocza, ma swój klimat. Pozdrawiam! 🙂 <3
Skoro miałaś w Święta taki zestaw atrakcji, wybaczenie zdecydowanie się należy ;)A zestaw bardzo fajny! pozdrowienia! 🙂
Uwielbiam taki „zwykłe” posty, zbliżają blogera Z czytelnikiem, Ciasto muszę zrobić, przepis kusi, oj kusi. Piękna stylizacja! Tylko 5zł?! Nie wierzę ;P Masz nosa do okazji
To zdecydowanie można CI wybaczyć:) Miałaś mnóstwo zajęć
Cóż Cię tak wywiało z dala od wszystkich?!
W takim razie wybaczamy i rozumiemy Twoją nieobecność 😉 Taki okres świąteczny wyjątkowo służy długim rozmowom, wspominaniu itd 😉
W mojej szafie brakuje takiego świetnego płaszcza 🙂
Świetny zwyklak. Klasyczny trench jest piękny. Cudne zdjęcia, pozdrawiam!
Dziękuję Kochana za super komentarz i dziękuję także za docenienie mojego talentu cukierniczego:D Buziaki:*
Dzięki Kochana:) Musze się zgodzić, że mam nosa do okazji:D To prawda:D
Jestem na takim programie stażowym, najpierw byłam 4 miesiące w Warszawie, potem 6 miesięcy w Łodzi (jestem w trakcie), a potem znowu wracam na 2 msc do Warszawy:) A co dalej? To się okaże:) Pozdrawiam!
🙂
Polecam przechadzkę po lumpeksach!:)
To prawda, uwielbiam te świąteczne pogawędki:)
Dziękuję:)
Dziękuję za komwntarz u mnie! Twoje miejsce jest równie piękne :)Nie wiem czy też jesteś z Poznania i będziesz kojarzyć Starołękę, bo to właśnie tam robiłam zdjęcia. Jest to płot któregoś z domków jednorodzinnych :)Buziaki :*
Bardzo ładny klasyczny płaszcz 😉 Myślę, że ten sweter idealnie pasowałby do jeansów z wysokim stanem i jeansów z obciętymi nogawkami. Super foto na końcu! Pozdrawiam
Rzeczywiście się nie nudziłaś. Ja jedna w święta preferuję lenistwo 🙂 Pięknie wyglądasz. Pozdrawiam serdecznie.
Piękne zdjęcia, a trencz jest boski !
Śliczne zdjęcia 🙂
Lubię klimat stacji 🙂 Świetne miejsce na sesje zdjęciowe
Śliczny płaszcz i piękne wiosenne zdjęcia. Ja również pisałam pamiętniki w dzieciństwie, miło jest czasami je odkurzyć i poczytać o drobnostkach, które wtedy były dla nas problemami nie do pokonania. 🙂
Super klasyczny zestaw:)
Ja ostatnio też znalazłam swój pamiętnik, który pisałam 17 lat temu. Brak słów, jakie maiłam wtedy problemy. Co 3 dni kochałam się w kimś innym. 😀 Śmiesznie wrócić do takich wspomnień. 🙂
Pięknie wyglądasz 🙂 Biorę przepis na ciacho 😛Zapraszam na nowy post, PAULYENN ♡
Wyglądasz pięknie i tak wiosennie 🙂
super zdjęcia 😀
Cudowny płaszczyk kochana:*buziaki:*
Takie zwyklaki są najwygodniejsze :)Miłego dnia, DaisyLine
Jesteś piękna i masz klasę.