Nie będę ukrywać, że należę raczej do weselszego typu ludzi. Wprawdzie na blogowych zdjęciach trudno czasami tę wesołość zauważyć, ufam jednak, że czytając moje posty, zauważyliście, że usposobieniem zdecydowanie bliżej mi do Tygryska niż do Kłapouszka, chociaż przypuszczam, że z nim także byłabym w stanie się zaprzyjaźnić. Miewam gorsze dni jak każdy, ale stosuję w moim życiu parę zasad, które sprawiają, że statystycznie dobry humor nie opuszcza mnie 26 godzin na dobę! Oto one:
1. Akceptacja
Można poświęcać 40 minut dziennie na prostowanie włosów, można także pójść do fryzjera i zrobić trwałą ondulację. Można marudzić, że pochodzi się z małej miejscowości i nie miało się takiego startu jak ktoś z dużego miasta. Można marudzić na swoją pracę i szefa. Można zazdrościć swoim znajomym egzotycznych wakacji. Można jeszcze wiele rzeczy. Można? No jasne, że można! Ale można też zaakceptować to, na co nie mamy wpływu, i zamiast ciągle narzekać i mieć skwaszoną minę spróbować zmienić to co jest możliwe do zmiany. Ja pochodzę z małego miasteczka, nie miałam tam kina ani basenu. Jakoś żyję i gorsza od moich miastowych kolegów się nie czuję. Pan Bóg włosów mi nie poskąpił, ale tkanki tłuszczowej w okolicy mostka już zdecydowanie tak. No trudno, life is brutal and full of zasadzkas jak to mówią, ale cytując klasykę „Coco Jambo i do przodu!”
kk
2. Marzenia
Gdyby za marzenia karali, to właśnie odsiadywałabym dożywocie w Guantanamo! Ale póki co można to robić całkowicie bezkarnie. I ja tak sobie własnie bezkarnie marzę, że kiedyś się obudzę, a tutaj „puk, puk” zapuka ktoś do mych drzwi, i się okaże, że to będzie delegacja składająca się z przedstawicieli wszystkich linii lotniczych świata i powiedzą mi oni, że oto Pani Moniko, wręczamy Pani za wybitne zasługi w dziedzinie blogowania bilet lotniczy wielokrotnego użytku, działający we wszystkich samolotach świata (także w klasie Cargo). Bilet jest ważny do końca świata i jeden dzień dłużej i nie łączy się z innymi promocjami. Ja nie zdążę nawet zacząć skakać z radości, a tu kolejny gość, prezes portalu Booking.com „puk, puk” do drzwi” i wyciąga kopertę z tylnej kieszeni spodni, a w niej voucher na nieograniczoną liczbę noclegów.
Jak dotąd takich szanownych gości, jeszcze nie miałam , chociaż zapraszam serdecznie! Na razie marzę sobie troszeczkę i część z tych marzeń powoli realizuję. I Tobie, też to polecam!
Bluzka z napisem Happy nie pojawiła się w tym poście przypadkowo:) Teraz kupisz ją na Zoio.pl za 9.99 🙂 Dodatkowo przy zakupach od 100 zł możesz skorzystać ze specjalnego rabatu 10 % Zakrecona18 dla moich czytelników, który jest ważny do końca wakacji i działa również na zakupy z wyprzedaży.
ll
3. Uśmiech!
Tutaj nie będę się rozwodzić, bo już kilka razy wspominałam, jaką moc ma uśmiech. Jesteś w sklepie albo w KFC, uśmiechniesz się szeroko przy kasie i tym razem to Ty, a nie Pani ekspedientka, będziesz dłużna grosika. Tramwaj lub autobus właśnie zamknął Ci drzwi przed nosem, ale uśmiechasz się uroczo do Pana motorniczego, a Ten… A jakże otwiera Ci drzwi i przyjaznym gestem zapraszam do środka! Idziesz do piekarni, chcesz kupić swoją ulubioną pizzerkę, podobno już nie ma, Ty uśmiechasz się szeroko, mówisz, że nic nie szkodzi, że przyjdziesz jutro, na co Pani sprzedawczyni, wyciąga ostatnią sztukę, specjalnie dla Ciebie!
Ostrzegam jednak, że uśmiech może nie zadziałać w przypadku kontaktu z Paniami i Panami Kanarami lub Panami policjantami, którzy chcą nam wlepić mandat. Próbowałam, sprawdzałam i nie zadziałało… Jak komuś się udało, niech koniecznie da mi znać jak to zrobił!
kk
4. Radość z cudzych sukcesów
Czasami jest trochę trudno cieszyć z cudzych sukcesów, a to głównie przez takiego małego gnojka, co siedzi w naszej głowie i głupio podszeptuje coś w stylu „Ale głupia, ciekawe skąd miała pieniądze, żeby znowu pojechać na wakacje”, albo „Nie wiem za co, dostała ten awans” albo „Niby schudła, ale wcale nie wygląda dobrze”. Znacie go? Jego imię zaczyna się na Z, a kończy na ść. No niestety, tak już jest, a my nie możemy pozwolić, żeby ten gnojek przychodził do nas za często. A najlepiej byłoby, jakbyśmy w ogóle go nie słuchały. Bo z cudzych sukcesów… trzeba się cieszyć! I trzeba gorąco kibicować, żeby inni sukcesy osiągali. A najlepiej to jeszcze pomagać! Bo co jak co, ale dobra wola innych osób w osiąganiu sukcesów jest bardzo ważna. Powiedzenie, że każdy sukces ma wielu ojców, nie wzięło się znikąd. A jeśli ktoś mówi, że do wszystkiego doszedł sam, to prawdopodobnie ma krótką pamięć, bo nie wierzę, że nie spotkał na swojej drodze ludzi, którzy wsparli go chociażby dobrym słowem czy pozytywną decyzją. Zgodzicie się ze mną?
5. Cel
Akceptacja – odhaczone. Marzenia – są. Uśmiech – jest. Radość z cudzych sukcesów i pomaganie innych – zrobione. Co jeszcze pozostało? Cel. Taki cel, do którego będziemy chcieli dążyć ze wszystkich sił. Jeden wielki, albo kilka mniejszych, łatwiejszych i szybszych do zrealizowania. Bo życie bez celu, to trochę tak jak pizza z ananasem albo frytki bez soli, w wolnym tłumaczeniu – nie za dobre.
Cele najlepiej spisywać na kartce i co jakiś czas odhaczać, czy udało się coś spełnić. Bo te cele w będące tylko w głowie, lubią sobie czasami z tej głowy ulecieć i po jakimś czasie nawet już nie pamiętamy, że założyliśmy sobie biegać od jutra, nie jeść słodyczy od juta, czy od jutra zacząć uczyć się nowego języka. Bo właśnie jak to jutro nadchodzi, to nagle te cele „szast, prast” i już ich nie ma. Dlatego własnie, lepiej je zapisywać!
Szorty – Pull&Bear 39 zł
Bluza w kwiaty – pożyczona, ale jest z Primarka 😀
Buty- Converse 160 zł
Różowe okulary słoneczne – Parfois (prezent)
kk
A czy Wy patrzycie na świat przez różowe okulary?
Dołącz do społeczności bloga!
1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl
2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona
Boskie zdjęcia, to po pierwsze. Po drugie, nie do końca się zgodzę. Bo te pięć kroków, które opisujesz, sprawia, że w ogóle zaczynasz normalnie wg mnie patrzeć na świat. Nie chodzi wg mnie o różowe okulary, tylko o uwierzenie w swoje możliwości. I wtedy jest tak naprawdę realistycznie. Pozdrawiam ciepło!
świetne marzenie, mam nadzieję, że kiedyś Ci się spełni 😉
Piekny wpis. Akceptacja – sprawia, ze pewne sprawy staja sie prostsze. Wdziecznosc – to jest ta esencja, pozwala docenic to, co mamy. Marzenia z data realizacji staje sie celem. A cele sa naszym paliwem napedowym na codzien. Pozdrawiam serdecznie Beata
Świetny wpis! Szkoda, że jest tak wielu ludzi, którzy nie potrafią doceniać tego, co już mają. A w końcu w nas samych, jest najwięcej! Dla mnie podstawą jest uśmiech. A już szczególnie w gorsze dni, gdy po przebudzeniu, nawet nie chce się z łóżka wstawać. Nawet wtedy.P.S. Wezmę trochę w obronę Panów Policjantów. Przy nich ładny uśmiech też w niektórych przypadkach trochę pomaga. 😉
Uwielbiam Twoje komentarze i w ogóle podejście do życia. A zdjęcia by Ilona to arcydzieła. Gratuluję i dziękuję za okruch radości i piękna w codzienności 🙂
Zdecydowanie patrzę na świat przez różowe okulary. Do tego stopnia, że gdy parę lat temu skręciłam nogę, to cieszyłam się, że mogę skakać na drugiej
Twoje wpisy Moniu czyta się jednym tchem i już w trakcie czytania człowiek staje się jakby lepszy, postanawia, że od dziś przestanie narzekać, bo to niczemu nie służy i weźmie się za siebie, by złapać z życia choć część tego, co Ty łapiesz 🙂
Przepiękne zdjęcia, jak z jakiejś kampanii do sklepu odzieżowego, serio! Ma ta pani fotograf dobre oko 🙂 A co do merytorycznej części wpisu – świetne rady, zgadzam się ze wszystkim. Ja z uśmiechem idę przez życie; i mnie lepiej, i innym wkoło też jakoś raźniej 🙂 Pozdrawiam 🙂
Piękne marzenia i cele 🙂 Bardzo ładne zdjęcia jak z jakiegoś magazynu 😀 I masz burzę loków o której sama marzę 😀 Bardzo ładny blog także oczywiście obserwuję! Zapraszam serdecznie do mnie <3https://womanhoodduty.blogspot.com
Świetny wpis, wyglądasz przepięknie. Idealny letni look. 😉
Cele i marzenia są w życiu bardzo ważne i bez nich ciężko jest iść przed siebie, podobnie jak akcentacja choć tutaj trzeba trochę wysiłku by ze sobą się pogodzić i ze swoim życiem 😉 ja pochodzę ze środka lasu, kiedyś się ze mnie śmiali, dziś zaszłam dalej niż nie jedna z tych osób 😉
Warto spełniać marzenia,piękne fotki ❤
Raczej staram się nie patrzeć przez różowe okulary ale optymizm to podstawa 🙂
Staram sie każdego dnia myśleć pozytywnie. To napędza moje życie
Te pięć punktów to przepis na pozytywne nastawienie do otaczającego nas świata. Moim zdaniem bardzo dobry przepis! 🙂 Zdjęcia fantastyczne 🙂