Kochani, po długiej przerwie, MGR INŻ. Monika Żurawska prezentuje nowy post (tak, w końcu dołączyłam do zacnego grona mgr inż. – można g*wno robić nieźle żyć:D). Zasłużenie wybrałam się więc z dwoma koleżankami na krótkie wakacje do przepięknej i piekielnie drogiej Wenecji 🙂
Poniżej możecie zobaczyć krótką relację z 1 dnia mojego pobytu w tym magicznym mieście.

Wenecja to miasto o niezliczonej ilości kanałów, mostów i mościków. Wydaje się, że życie płynie tu wolniej i nikt się nie śpieszy, ale w  końcu jak się śpieszyć jeśli jedynym środkiem transportu są tu tramwaje wodne, a przejazd (tzn. rejs!)  z ostatniego miejsca, do którego w Wenecji można dojechać samochodem (Piazzale Roma) do najsłynniejszego miejsca w Wenecji- Placu św. Marka wynosi  ok. 60 minut, mimo, że nie jest to wcale duża odległość. Długość podróży rekompensują jednak wspaniałe widoki, których na Canale Grande nie brakuje.

Turystów jest tutaj bez liku, na placu św. Marka czy uliczkach od niego odchodzących trudno było znaleźć kawałek przestrzeni, żeby zrobić sobie porządne selfie (:D), a co dopiero jakąś poważniejszą sesję. Jednak im bardziej oddalałyśmy się od tego miejsca, tym więcej spokoju mogłyśmy zaznać. Udało nam się znaleźć uroczą knajpkę, w której byłyśmy jedynymi gośćmi (!) i za cenę 15 euro miałyśmy lampkę wina, pyszną i sycącą pizze, cudowne tiramisu i kieliszek tradycyjnego włoskiego trunku Limoncello (ponadto cena ta obejmowała serwis i do dzisiaj nierozszyfrowaną przez nas opłatę, którą uiszczało się obowiązkowo w każdej restauracji). Dodatkowo przemiły Pan Kelner polecił nam miejsca do zwiedzania oraz zaoferował swoje towarzystwo, jeśli chciałybyśmy poznać nocne życie miasta na wodzie:D.

Gondolą się nie przepłynęłyśmy, bo to niestety rozrywka nie na naszą kieszeń. Gondolier to najbardziej opłacalny zawód w Wenecji, ale jak się okazuje ceny w Wenecji są tak wysokie, że nawet najlepiej zarabiającym gondolierom ciężko jest się tutaj utrzymać.

Serdecznie polecam na wszystkie podróże taki plecaczek! Już kiedyś w poście o wyjeździe do Berlina TUTAJ zachwalałam zalety plecaków podczas wycieczek. Tamten plecak był jednak maleńki i mało pojemny, jedynie na najpotrzebniejsze rzeczy. Za to w tym mogę zmieścić wszystko- mój aparat (a wcale nie jest najmniejszych gabarytów i waży też niemało), sweter na chłodniejszą porę, portfel, a na dodatek ciężar wcale nie jest znacząco odczuwalny! Dodatkowo elegancki design (szara skóra) sprawia, że będziemy wyglądały stylowo, a jednocześnie będzie nam bardzo wygodnie. Polecam 100%!:)

Sukienka- Reserved (%% 29 zł)
Buty – H&M
Plecak – Gerry Webber (Prezent)

Dołącz do społeczności bloga!

1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl

2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona