Nie miałam wielkich oczekiwań, nie myślałam, że to będzie miłość do końca życia. Chciałam się rozerwać, mieć motyle w brzuchu, uśmiechać bez przyczyny. Błądzić bez celu, łapczywie łapać każdą chwilę i poczuć wiatr we włosach. Na chwilę zapomnieć o prawdziwym życiu i codziennych problemach, żyć po prostu tu i teraz, nie zastanawiając się co było wcześniej i co będzie potem. Prawie się udało, ale jednak… zabrakło między nami chemii.
Hmm, obawiam się, że Harleqin raczej nie przyjąłby mojej publikacji (God damn it!)), dlatego w przyszłości odpuszczę sobie pisanie w stylu romansidła niezbyt wysokich lotów.
Nieczęsto zdarza się, że jadąc w kolejne nieznane mi dotąd miejsce mam jakieś wyśrubowane oczekiwania. Zawsze cieszę się, że zobaczę coś nowego, poczuję klimat danego miasta czy zjem coś lokalnego. Raczej nie oczekuję, że to będzie najlepsze i najpiękniejsze miejsce na świecie ever – jeśli się tak zdarzy, to jestem szczęśliwa na maxa, a tak to po prostu łapię chwilę i cieszę się tym co jest. Mało tego, jak ktoś mi mówi, że był np. w Paryżu czy Londynie i że jest zawiedziony, bo te miejsca są przereklamowane, to mam ochotę takiej osóbce z plaskacza przyłożyć (ale to tylko taka przelotna myśl, nigdy tego nie zrobiłam, chociaż możliwe, że jakby ktoś tak powiedział o Porto, to mogłabym się już nie powstrzymać!).
A tu nagle, zdziwko, bo przyjeżdżamy sobie do Madrytu, wprawdzie tylko na jeden dzień, bo to nasze miejsce przesiadkowe w drodze na Teneryfę, chodzimy sobie po mieście, nawet zahaczamy o jedno muzeum, niby wszystko jest ładne, zabytków sporo, uliczki urokliwe, ale jednak między nami nie ma chemii. Nie to, że z Madrytem jest coś nie tak, nic złego nie mogę powiedzieć, ale po prostu dla mnie nie ma tego czegoś. Czegoś co ma Porto (a Porto, akurat ma bardzo dużo tego!), Paryż, Londyn, Amsterdam, Wiedeń, Berlin, Praga, Budapeszt, Lizbona no i jeszcze parę innych miejsc. Nie wiem co to jest dokładnie, ale właśnie tego mi zabrakło. Dlatego raczej trochę wody upłynie w Douro, zanim Madryt zobaczy mnie po raz kolejny, no chyba, że zmuszą mnie do tego okoliczności, a takiej ewentualności nigdy nie wykluczam!
Retiro – jedno z miejsc w Madrycie, które najbardziej mi się podobało.
Żebyście jednak nie myśleli, że próbuje Was zniechęcić do odwiedzenia stolicy Hiszpanii! Każde miejsce jest warte odwiedzenia, ale niektóre tylko jeden raz (coś jak to, że Saper myli się tylko jeden raz), dlatego jak kiedyś los zaprowadzi Was do Madrytu to:
- Jeśli podobnie jak ja lubicie muzea, ale nie jesteście wielkimi koneserami sztuki, polecam odwiedzić jedno z najsłynnieszych muzeów w Europie, a już na pewno w Hiszpani, tj. Prado, w ciągu dwóch ostatnich godzin przed zamknięciem, ponieważ wtedy wstęp jest za darmo (każdego dnia). Jeśli wolicie jednak odwiedzić wystawy o wcześniejszych godzinach, to normalny bilet kosztuje 15 euro, ulgowy 7,50 euro.
- Na lotnisku w Madrycie obowiązuje opłata lotniskowa (3 euro), więc jeśli chcecie wydostać się z lotniska tym środkiem transportu musicie liczyć się z dodatkową opłatą oprócz zakupu normalnego biletu. Żeby tego uniknąć, skorzystajcie z alternatywnych opcji, o których przeczytacie pod tym linkiem.
- Jeśli mieszkacie stosunkowo blisko lotnisko, a na dodatek podróżujecie większą ekipką, całkiem korzystne może okazać się skorzystanie z taxówki. Polecam szczególnie aplikację MyTaxi, gdyż nowi użytkownicy otrzymują zniżki na pierwszy przejazd. Nie wiem ile ta kwota wynosi aktualnie, ale w Madrycie było to 15 euro, co prawie w całości pokryło przejazd z naszego lokum na lotnisko i zaoszczędziło sporo czasu i przesiadek.
- W Madrycie jest sporo ładnych parków, najbardziej znanym jest oczywiście Retiro, dlatego zdecydowaniem polecam je Wam odwiedzić i spędzić tam trochę czasu.
- Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej, ale za to ogromnym fanem naszej Reprezentacji i oczywiście Roberta Lewandowskiego! Byłabym jednak ogromną ignorantką, gdybym nie wspomniała, że jedną z większych atrakcji w Madrycie, jest wycieczka po stadionie drużyny Cristiano Ronaldo, czyli Santiago Bernabeu. Bil et dla osoby dorosłej kosztuje 25 euro.
A na dole jeszcze parę ujęć i zdjęcia stylówki
Rezydencja Króla Hiszpani
Pomnik Naszego Papieża Jana Pawła II.
![]() |
Plaza Major
A na koniec stylizacja:
PS Te sandały na koturnie to naprawdę najwygodniejsze buty świata! Mogłabym w nich chodzić codziennie! I na wielogodzinne wędrówki też się nadają, pod warunkiem, że nie zamierzacie zdobywać górskich szczytów, przeprawiać się przez bagna i ruchome piaski, wspinać się po skałkach itp.
Spódnica – Promod (%% 39 zł dawno temu)
Bluzka – SH (3zł)
Buty – Inblu (%% w Lasockim 50 zł chyba)
Torebka – SH (30zł)
Okulary słoneczne – Parfois
Mnie Madryt też nie uwiódł. Zdecydowanie bardziej wolę kolory, klimat i luz Barcelony.
Śliczne zdjęcia 🙂 Przyznam, że jeszcze nie byłam w Madrycie, chociaż tam od kilku lat mieszka mój brat 🙂
Nigdy nie byłam w Madrycie, ale coś mi się wydaje, że moja ciekawość już niedługo mnie tam zaprowadzi ;D Jakkolwiek nie sądzę, abym pokochała to miasto. Moje serce już należy do Barcelony ;DPięknie wyglądasz!
Śliczna bluzka i spódnica. Lubię takie sandały. Super zdjęcia.
Jeszcze nigdy nie byłam w Madrycie, ale chętnie sie kiedyś wybiorę i zobaczę – może chociaż między nami zaiskrzy 😀 Pięknie wyglądasz!
Madryt to piękne miejsce! Chciałabym kiedyś tam polecieć ☺ Mój blog, zapraszam cieplutko >>> normalbutdidnot.blogspot.com
Urzekły mnie te drzewa/krzewy w Retiro – wyglądają jak z bajki :)Gdy ja gdzieś wyjeżdżam, zawsze podchodzę do tego z dystansem, nie nastawiam się na ochy i achy, bo wolę być mile zaskoczona niż rozczarowana :))
Oj pojechać do Madrytu bardzo bym chciała, jest to moje marzenie zwiedzić to przepiękne miasto <3
Może nie na temat, ale jesteś piękną kobietą 🙂 Zazdroszczę torebki i bluzki 🙂
W Hiszpanii byłam, ale nie w MAdrycie, chyba jednak Barcelona jest najbliższa memu sercu
Piękne zdjęcia, ciekawie napusany post 🙂 napewno kiedyś chcę odwiedzić Madryt 🙂 pozdrawiam
Jesteś którąś osobą, która tak uważa. Muszę się sama kiedyś przekonać czy faktycznie Madrytowi brakuje tej magii, tego czegoś. A ja Ci się podoba/ło na Teneryfie? Spędziłam tam 2,5 mca w tym roku, w razie czego u mnie na Gadulcu sporo informacji o tej wyspie 😉
super relacja i bardzo miło się czyta fotki też świetne zapraszam do siebie – też turystycznie ale inaczej https://fascynujace-podroze.blogspot.com/
ładniehttp://nouw.com/skucinska
A mi brakuje fotki z Narzeczonym. Pozdrawiam(znajomy z j. Bodeńskiego)
Mi Barcelona również bardziej przypadła do gustu:)
No to musisz koniecznie go odwiedzić i sama zdecydować czy lubić ten Madryt czy nie:)
Barcelona potrafi w sobie człowieka rozkochać:D Madryt też jest warty odwiedzenia, tylko mnie po prostu nie uwiódł:D
Dziękuję bardzo! Bardzo mi miło!:)
Mam taką nadzieję!:D Dziękuję kochana!:)
🙂 Hiszpania ogólnie jest piękna!:)
No to koniecznie rezerwuj bilety i jedź!:)
Dziękuję bardzo! Czasami uda mi się coś fajnego w lumpeksie złowić:)
mojemu też:) Ale może jeszcze kiedyś dam Madrytowi szansę!:)
Na Teneryfie akurat bardzo mi się podoba:) Będzie kilka wpisów z tej wyspy! Ogólnie to jestem zachwycona:D I chcę odwiedzić też inne wyspy kanaryjskie:)
Cieszę się, że Ci się podoba!:)
Dziękuję bardzo:)
Fotek z Narzeczonym jest trochę na Facebooku:D Pozdrawiam serdecznie!
Czyli piszesz, że Madryt niekoniecznie? Za to bluzka w Madrycie wygląda rewelacyjnie!
Madryt mi nie przypadł do końca do gustu, ale znam osoby, które są w tym mieście zakochane! Myślę, że trzeba po prostu pojechać i samemu zobaczyć:)