Jeśli w sobotni poranek, po przebudzeniu już wiesz, że mimo pełnej lodówki, nie zdołasz ugotować nic jadalnego na obiad, parzona kawa zalana wodą z czajnika tym razem nie postawi Cię na nogi, a sytuacji nie poprawi nawet jedzenie kanapek z Nutellą w pościeli do wieczora i oglądanie po raz szósty Bridget Jones, to wiedz, że coś jest na rzeczy.
Prawdopodobnie dopadła Cię ciężka, na szczęście łatwo uleczalna dolegliwość, skrótowo nazywana ABCH tj. Absolutny Brak Chęci. Jak to w każdej chorobie bywa, żeby pozbyć się objawów należy rozpocząć leczenie. Na szczęście tym razem obejdzie się bez wizyty u doktora, ale przydatny może okazać się narzeczony/ chłopak/ mąż/ przyjaciółka/ siostra/ pies – innymi słowy, ktoś, kto dotrzyma nam towarzystwa, a przede wszystkim zachęci lub przymusi do wyjścia z domu.
A teraz moja recepta na pozbycie się tego choróbska:
Faza 1
– Chociażby poduszka działała jak magnes, a w głowie tajemniczy głos szeptał “LEŻ! LEŻ! LEŻ!”, Ty musisz koniecznie wyjść z łózka. W tym momencie następuje najtrudniejsza faza leczenia, ale jeśli uda się ją przejść pomyślnie dalej powinno być już z górki.
– Zjedz śniadanie, ale za żadne skarby nie możesz go zrobić sama. Z doświadczenia wiem, że najlepiej smakuje śniadanie przygotowane przez Narzeczonego, ale jeśli akurat żaden narzeczony nie znajduje się pod ręka, to może być to śniadanie przygotowane przez kogokolwiek.
– Ubierz się – ja wiem, że zaczynam od podstaw, ale objawy ABCH naprawdę sprawiają, że brak nam chęci na takie podstawowe czynności! Odrzuć jednak myśli o dresach tak jak ananasa z pizzy. Tym razem musisz ubrać się bardziej wyjściowo. Załóż naszyjnik (podobny do mojego kupisz na na Lydiana), pomaluj usta. Zrób coś czego nie robisz na co dzień!
Faza 2
Teraz musisz sobie zadać bardzo, ale to bardzo ważne pytanie – Co chcesz dzisiaj robić? W sytuacji, w której ma się ochotę zupełnie na nic, może to być trudne, ale skoro udało Ci się już wstać, ubrać się i zjeść śniadanie, to z pewnością dasz radę. Kawa i ciastko w kawiarni, o której tyle słyszałaś, ale nigdy nie było Ci do niej po drodze? Wyjście do muzeum/ galerii, będącej must have, dla wszystkich turystów, a Ty mimo, że mieszkasz tu 5 lat, jeszcze nie miałaś okazji jej odwiedzić??
A może zadowoli Cię zwyczajne wyjście na zakupy? Podczas weekendów, raczej nie polecam, ale czasami nie ma innego wyjścia. Jeśli nie chcesz popłynąć z hajsem tak jak Wisła do Bałtyku, przeczytaj o moich sposobach na udane zakupy.
Faza 3
W tym momencie, powinny już być zauważalne pierwsze zmiany w nastroju, a na twarzy można wyodrębnić pewien grymas na kształt uśmiechu. Dodatkowo, jeśli wybrałaś się na zakupy, to Twoje konto prawdopodobnie zostało uszczuplone o pewną kwotę, jest to jednak cena, którą dla większego dobra trzeba ponieść, bo chyba nie istnieje takie leczenie, które nie miałoby skutków ubocznych.
Uważaj jednak! Mimo widocznej poprawy, jest jeszcze za wcześnie, żebyś przygotowywała sama obiad! W takiej sytuacji, należy udać się do ulubionej knajpy i zamówić tam coś, co sprawi, że nasze kubki smakowe poczują się tak, jakby wygrały los na loterii.
Po przejściu tej fazy, możesz czuć się całkowicie uleczoną. Teraz jesteś już przygotowana, by kolejnym razem rozprawić się z ABCH w czasie krótszym niż trwała walka Pudziana z Najmanem!
Płaszcz – Orsay ok. 180 zł (Teraz na stronie trwa promocja, gdzie płaszcze można kupić z 20% rabatem, ale niestety widzę, że duża część jest już wyprzedana, może jednak uda się Wam upolować coś jeszcze w sklepie stacjonarnym)
Spodnie- Szachownic (50 zł sto lat temu)
Koszula – House (ok. 30 zł w Factory Outlet)
Futro – Pull&Bear (ok. 75 zł milion lat temu)
Autorem zdjęć jak zazwyczaj jest Pan K., a za plener posłużył nam restauracjo – kawiarnio – bar Nadoodrze, zlokalizowany przy ul. Drobnera 26A, a więc niedaleko Placu Bema, co oznacza, że jest położony w niewielkiej odległości od Polish Lodów! Także jak kiedyś los zaprowadzi Was do Wrocławia, albo jeśli mieszkacie tu i któregoś razu zamarzycie by przeżyć ucztę dla podniebienia, to wiecie pod jaki adres zapukać w pierwszej kolejności!
***
Z racji tego, że zbliżają się Mikołajki i Święta, a dla niektórych pewnie rocznice, urodziny i inne uroczystości, wybrałam dla Was 4 naszyjniki Lydiana.pl, które najbardziej mi się spodobały i samodzielnie wymyśliłam dla nich nazwy. Gdybym ja dostała w prezencie od Narzeczonego pudełeczko z naszyjnikiem w kształcie drzewka owocowego, a w środku znalazłaby się karteczka z odręcznie napisanym „Zakazany owoc ciągle krąży mi nad głową” , prawdopodobnie zgodziłabym się gotować obiady codziennie przez tydzień!
1. Byłaś serca biciem 49,90 2. Zakazany owoc ciągle krąży mi nad głową 79.90 zł 3. Krople namiętności 79,90 zł. 4. I nie opuszczę Cię aż do śmierci 49,90 zł
Post powstał we współpracy z firmą Lydiana.pl.
Dołącz do społeczności bloga!
1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl
2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona
ja z kednej strony uwielbiam jesien ale kurcze te stany ktore sie lapie czasem dobijaja
Chyba nie mam tyle pieniędzy, żeby dobrze się poczuć 😀
Artystka od szczęścia! Zawsze wnosisz tak wiele uśmiechu! <3
Dlatego ja bardzo rzadko źle się czuję:D gdzieś tak raz na rok 😀
Czy to jakaś naukowa nazwa? 😉 Bardzo mi się spodobała 🙂
Droga Ta Twoja kuracja ?? Ja zostanę przy jodze i zdrowym, ale wysokoenergetycznym jedzonku ?
Ja teraz przymusowo cierpię na ABCH, bo w sumie to mi po operacji nogi nic nie wolno robić 🙁 Nawet z kawą jestem zdana na Mamę Gajowego!
Świetny wpis, pozytywny i bardzo motywujący. Ja jakoś się trzymam i nie daję ABCH,nie mam czasu, zawsze mam coś na głowie,a jak nie mam to z przyjemnością odpoczywam (: Ślicznie wyglądasz. Piękne zdjęcia i płaszcz! Pozdrawiam (:
Co za kreatywne nazwy! Szkoda, że mi nie ma kto takich naszyjników kupować ? Bardzo ładne. A jakie świetne zdjęcia i porady na ABCH! Raz na jakiś czas mi się zdarza, to może teraz będzie mi łatwiej się pozbyć tego schorzenia 😉
Ładne zdjęcia i przydatny wpis:)
Pięknie wyglądasz:) super kamizelka i płaszcz:)
Kurcze, kamień z serca dla mojego portfela, że zakupy nie stanowią karty przetargowej w moim samopoczuciu 🙂 Niestety jesień ma to do siebie, że muli jak nie wiem. U mnie najlepiej działają pyszności no i kawa – dwa razy dziennie koniecznie.Ściskam 🙂
U mnie jeśli sama nie poradzę sobie z brakiem chęci – to dziecko mnie zawsze skutecznie zmotywuje. Ono nic sobie z mojego lenia nie robi – pobudka ma być o 5:30 i koniec 😉
No niestety! Dlatego trzeba sobie sprawiać małe przyjemności! Ale spokojnie teraz będą Święta, a po Świętach już niedługo wiosna i lato:)
Chyba nie, ale powinni taką ustanowić!
Nie jest taka droga!:D To było przypadkowe! Zamiast obiadu w knajpie, można pójśc na obiad do Mamy albo u Babci:D Ważne, by nie robić go samemu:D
Kochana odpoczywaj! Co Ty byś chciała znowu robić! Filmy oglądaj, książki czytaj! Czasami ktoś Ci może pousługiwać:)
Bardzo Ci dziękuję!:D Ja też staram się nie dawać ABCH, ale różnie to wychodzi:D w sobotę na szczęście zastosowałam terapię – kawka, knajpka, film i było o niebo lepiej:D Ale na takie przyjemności nie pozwalam sobie za często:)
No i takie są właśnie uroki bycia Mamą, w moim przypadku to jeszcze przede mną:D
U mnie zakupy również nie są kartą przetargową, wręcz przeciwnie, jak kupię coś czego nie planowałam, to czasami mam nawet wyrzuty sumienia:D Ale we wpisie podałam to jako przykład! Poza tym, to są środki lecznicze, tylko kiedy ABCH atakuje czasami, a nie każdego dnia! Inaczej człowiek by zbankrutował:D
Bardzo dziękuję!:)
Dziękuję i cieszę się!:)
Jestem tego pewna:D Mi naszyjnika też Luby nie kupił, jeśli o to pytasz:D czasami można sobie taki prezent sprawić samemu:)
Ja o dziwo właśnie teraz zaczelam wczesniej wstac – ok. 6:30, a do tego więcej czasu spędzam w kuchni. Wcześniej tam mnie znalezc to był cud. 😀 Nie lubilam gotowac, a teraz nagle sprawia mi to coraz wiecej przyjemnosci. Warunek tylko jest jeden – to co robie musi byc zdrowe. 😀 Magisterka tez zmusza mnie do dzialania, ale nie zapominam tez o odpoczynku – seriale same sie nie obejrza. Jednak najlepiej ogladac je w gronie bliskich 🙂
Ja wstaję bo nie ma innego wyjścia 😀 a potem to już jakoś leci 🙂 Mnie zakupy też pomagają, byle tylko nie przesadzić 😉 No i blog mnie motywuje do działania :). Chociaż czasem po prostu siadam i oglądam seriale w końcu same się nie obejrzą 😀
O jesienią ten brak chęci to dość często mnie dopada,ale nie ma to jak dobre jedzonko i fajna książka
Niby wiem, że w taki sposób się walczy z brakiem chęci, a jednak mi nie idzie. Czekam aż nabiorę chęci do nabrania chęci 😀
Jesień to moje ulubiona pora roku, za to nienawidzę wczesnej wiosny. Tu mnie łapie ABCH 🙂
Z tych wszystkich ciuchów i naszyjników najbardziej podobają mi się Twoje włosy 😀
Zakupy to lekarstwo na wszystko, byleby go nie przedawkować 😀
ABCH – fajne! Pewnie każdej/każdemu z nas zdarza się Absolutny Brak Chęci. Masz ciekawego bloga i pomysł na siebie – to szybko pozwala zapomnieć o abch. Dalszych sukcesów. Piotr.