Kwarantanna

Szkoda, że na Wielkanoc nie pisze się do nikogo listu. Gdyby taka sytuacja jak teraz spotkała mnie w Boże Narodzenie, z pewnością napisałabym list do Mikołaja. Pewnie wyglądałby tak:

Drogi Mikołaju,

mam nadzieję, że u Ciebie, Pani Mikołajowej i Reniferów wszystko w porządku. Was też dotyczy kwarantanna, czy pracujecie bez zmian?  Renifery mają maseczki i rękawiczki na kopytkach? A jak sprawa z dezynfekcją sani? No i przede wszystkim, czy w aktualnej sytuacji dacie radę dostarczyć dzieciom prezenty przez komin? Jestem ciekawa jak to u Was wygląda. Nie wiem, czy Maluchy mają pisać list do Ciebie, więc postanowiłam, że najpierw zasięgnę porady u źródła.

PS Mam taką propozycję. A gdybyś zagadał z kimś u góry, żeby zamiast prezentów dla dzieciaków w tym roku, wygnać tego paskudnego wirusa? Dla Ciebie to chyba duża oszczędność hajsu! Dzieciaki też będą zadowolone, że pojadą do Babci i Dziadka, zamiast ciągle siedzieć w domu. I prawdę mówiąc, pewnie Dziadkowie ogarną im coś pod choinkę… Moi znajomi też się pewnie ucieszą, że będą mogli pojechać do Rodziców i zjeść coś pysznego przyrządzonego przez Mamę! Proszę, przemyśl to. Myślę, że to dobry deal dla wszystkich, a już najbardziej dla Mikołajowego budżetu!

Czekam na Twoją odpowiedź i wysyłam szczere pozdrowienia w nadziei, że jesteście zdrowi!

Monia

Wielkanoc

Wielkanoc to najważniejsze i najstarsze chrześcijańskie święto. Ale nie o wierze i duchowym wymiarze będzie ten post. Podobnie jak Boże Narodzenie,  Wielkanoc to też czas spędzania czasu z bliskimi. To podjadanie w kuchni podczas przyrządzania przez Mamę świątecznych potraw. Chwile szukania w internecie przepisów na ciasto, którego nie da się zepsuć, by zaimponować teściowej. Dla studentów czas odstawienia kanapek posmarowanych nożem, na rzecz domowych smakołyków. Nawet fitnesiaki na diecie zamieniają zieleninę na białą kiełbasę i żurek. I chociaż trudno w to uwierzyć, chyba nawet w Mordorze zapomina się wtedy o dedlajnach i fakturach do zmaczowania. Aż w końcu dla wszystkich jest to moment odetchnięcia, zwolnienia życia w biegu.

Nie tym razem

Ale w tym roku tak nie będzie. A przynajmniej nie dla wszystkich. Część z nas nie odwiedzi swych Rodziców. Nie będziemy mieli możliwości odmówić Babci zjedzenia 3 kawałka ciasta. Nie będziemy leżeć z przejedzenia na kanapie u Mamy. Nawet święconki nie pójdziemy święcić! Ale co gorsze, nie obejrzymy też wspólnie świątecznego wydania familady… W tym roku po prostu będzie inaczej. Jeśli ktoś zarzekał się kiedyś, że nie ma opcji, by samemu upiec Mazurka, to dzisiaj kwarantanna zadecydowała za niego.

wielkanoc, kwarantanna, święta w czasach zarazy

Nie ma tego złego 

W tym roku będzie inaczej i jakoś musimy to przeżyć. Pamiętam, jak będąc na erazmusie w Portugalii, z przyczyn głównie ekonomicznych nie wróciłam na Święta Bożego Narodzenia do domu. Z jednej strony byłam trochę podeskcytowana. Z drugiej jednak doskwierał mi smutek, że jak to tak święta bez rodziny? A proszę mi wierzyć, że najbliższą rodzinę to ja mam dużą i jak wszyscy zbierzemy się u rodziców, to wychodzą z tego prawie dwie drużyny piłkarskie!  Dzień przed Wigilią, siedząc sama w mieszkaniu dopadł mnie jakieś nostalgiczny nastrój. Uroniłam parę łez nad własnym losem i rozważałam powrót do domu na stopa. To nic, że pewnie dojechałabym w okolicy Sylwestra. Jak się później okazało, Święta spędzone na obczyźnie z dala od rodziny, wcale nie były takie złe. Bieganie do polskiego sklepu z nadzieją, że w końcu dotarła dostawa grzybów suszonych. Pieczenie ciasteczek w piekarniku elektrycznym, który grzał tylko od góry, a kresem jego możliwości było osiągnięcie temperatury 80 stopni. Seryjna produkcja pierogów – te i wiele innych małych czynności sprawiły, że Święta spędzone na obczyźnie miały swój niepowtarzalny urok.

Wielkanoc, święta w czasach zarazy, kwarantanna

Kwarantanna – osobno, ale jednak razem

Wierzę, że w tym roku będzie podobnie. Ciałem będziemy osobno, ale przecież sercem i w myślach bliscy będą przy nas. No i nie ma co ukrywać -i tak mamy łatwiej, że taka sytuacja przydarzyła się nam teraz a nie 40 lat temu. Whatsapp, Facebook czy Skype to zdecydowanie nasi sprzymierzeńcy, jeśli chcemy chociaż trochę zminimalizować liczbę dzielących nas kilometrów. Gotowanie żurku po raz pierwszy, pieczenie mazurka czy przygotowywanie bigosu też z pewnością będą ciekawym doświadczeniem. No i przede wszystkim, nie ma stresu, że trzeba będzie zawieźć zakalec do Rodziców czy Teściów. Co najwyżej mąż lub dzieci będą mieli tę watpliwość przyjemność, by tego skosztować 😀

Wielkanocne życzenia

Kochani, w tym trudnym dla nas wszystkim czasie, chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze. Przede wszystkim spokoju i odpoczynku. I tak jak nie przepadam za długimi rozmowami telefonicznymi, tak teraz życzę Wam, by Wasze telefony się wręcz urywały. Jeśli nie możemy się spotkać z bliskimi, dzwońmy do nich, połączmy się na konferencji skype/ whatsapp czy na messengerze! Zróbcie swoim dziadkom szybki kurs obsługi tych aplikacji! Jeszcze chwilę musimy wytrzymać… Szczerze wierzę, że już niedługo pokonamy wirusa, a za jakiś czas, te trudne chwilę będą już dla nas tylko odległym wspomnieniem! Niech to będzie ostatnia kwarantanna w naszym życiu!

Poniżej zostawiam Wam kilka linków dotyczących kwarantanny i nadchodzących Świąt:

A jak będą u Was wyglądać święta w tym roku? 

Dołącz do społeczności bloga!

1. Zaobserwuj mnie na instagramie @zakreecona.pl

2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona